Patologia i marnotrawstwo…
|Każdy z nas ma zapewne wyrobione zdanie o tym, jak działa nasz urząd gminy. Dostałem jednak list od jednego z mieszkańców, który szczegółowo opisał swoje „przejścia” z jedną z urzędniczek. Postanowiłem opublikować list w całości, bez żadnych zmian. Tekst jest dość długi ale warto poświęcić trochę czasu i go przeczytać. O problemach z tą drogą pisałem już ponad rok temu i jak widać problem przerasta odpowiedzialne za ten stan rzeczy osoby… Oto treść listu:
Piekoszów dn. 27-07-2014r
PATOLOGIA i MARNOTRAWSTWO PUBLICZNYCH PIENIĘDZY PRZY ROBOTACH ZLECONYCH PRZEZ GMINĘ PIEKOSZÓW.
Jestem mieszkańcem Piekoszowa pod Lasem, nazywam się Paweł Arabasz. Jedyny cywilizowany dojazd do naszej osady składającej się z 7 rodzin jest od miejscowości Łaziska. Do lat 90-tych dojazd do nas odbywał się fatalną drogą polna. Za czasów pana wójta Jóźwika, na usilne prośby mojego ojca Andrzeja Arabasza została nam wybudowana droga w ten sposób, że koparka wykopała rów wzdłuż wytyczonej linii, urobek gliniasty został przeniesiony na miejsce drogi, rozrównany a następnie w miejsce to zostało nawiezionych kilkadziesiąt wywrotek tzw wysiewki ( odpad poprodukcyjny z zakładów w Miedziance )która rękoma mieszkańców z rodzin państwa Gosów, Giemzów oraz mojej rodziny została rozrównana łopatami. Ja w tym czasie mieszkałem w Łodzi. Załapałem się na kilka transportów kończących budowę drogi. Wysiewkę z Miedzianki woził pan Sobura. Do dziś „wisi w powietrzu” niewyjaśniona kwestia do czyjej kieszeni poszły pieniądze za rozrównanie wysiewki. Była to skrzętnie ukrywana tajemnica przez panią Danutę Marszałek która była z polecenia wójta Jóźwika odpowiedzialna za nadzór nad budowa tej drogi. Podobno pieniądze z gminy za rozrównanie miał otrzymywać pan Sobura , w rzeczywistości on tylko wysiewkę przywoził i wysypywał. Do dziś więc nie można się dowiedzieć, ile otrzymał pan Sobura oraz w czyje kieszenie te pieniądze poszły. Faktem jest, że wysiewkę łopatami rozsypywali mieszkańcy osady. Na istniejące w tym miejscu warunki droga ta przez okres urzędowania pana Jóźwika sprawowała się dobrze, jeśli były jakieś ubytki po deszczach, a zwłaszcza po zimie mój ojciec Arabasz Andrzej zgłaszał to panu Jóźwikowi i zazwyczaj w ciągu kilku dni ubytki były naprawiane. Schody zaczęły się jak wójtem został Dabrowa. Pamiętam jak kiedyś droga kilka lat była w bardzo fatalnym stanie, interwencje w gminie należało po kilka razy ponawiać zanim pojawił się ktoś i przywiózł wysiewke. Pamiętam anegdotyczne zachowanie jak Dąbrowa na początku urzędowania sam z własnej woli zaczął zapewniać nas ,że położy nam asfalt. My nie chcieliśmy asfaltu z dwóch powodów: Po pierwsze już wtedy za Dąbrową ciągnął się smród kłamcy który każdemu obiecuje cuda a nic z tego nie wychodzi i nikt jego zapewnień nie brał pod uwagę, a po drugie pod wysiewką jest gliniasty grunt który się po prostu w czasie wilgotnej aury wręcz topi. Droga ogólnie się zapada. Asfalt w ciągu paru miesięcy by popękał i rozsypał w gruz. Aktywność Dąbrowa wykazał tylko jeden raz, gdy zgłosiłem mu, ze ujawniłem na Piekoszowskich polach bardzo groźną roślinę Barszcz Sosnowskiego. Z uwagi na to, że nie było z gminy żadnej reakcji powiadomiłem o tym Echo Dnia. Redaktorka zadzwoniła do Dąbrowy z pytaniami, ukazał się artykuł. Dąbrowa wysłał natychmiast na miejsce pana Saltarskiego, który musiał do mnie dojechać po tej nieszczęsnej dziurawej drodze. Wiedząc, ze tą sama drogą może przyjechać ekipa Echa Dnia ( mieli taki zamiar ) na drugi dzień o godz 7 rano droga już była remontowana przez ekipę z Urzędu Gminy. Pamiętam, że do łopat dogoniono same kobiety. Wynajęto potem dwóch pijaczków którzy kosami wycinali ten Barszcz. Będąc przy moim płocie żebrali o jakiś alkohol bo po prostu umierali na kaca. Poratowałem, cóż, człowiek jest tylko człowiekiem. Dodam tutaj, że o potrzebie remontu tej drogi informowałem co wiosnę Gminę pisemnie lub e-mailem. Wiosną stan drogi każdego roku jest naprawdę fatalny. Sa dwa miejsca gdzie glina wydostaje się na zewnątrz tworząc larugę nie do przejechania, parokrotnie grzęzły nam tam samochody ( co przy dojeździe do pracy nie jest rzeczą nad którą spokojnie przejdziesz ), oraz są miejsca gdzie droga tworzy obniżenie w którym zbiera się woda i koła samochodu w tak rozmiękczonym terenie wybijają wgłębienia do poziomu podwozi samochodów. Przejeżdżając przez nie myślisz co zostawisz w tym miejscu z elementów samochodu. Ani razu wiosną nie dokonano żadnej naprawy. Zjawiał się ktoś w lipcu albo w sierpniu, łatano te powstałe wyrwy które po około tygodniu znów się odsłaniały i tak co roku. W zeszłym roku wiosną udałem się do Pani Danuty Marszałek i zapytałem czy wie co się dzieje co roku z nasza droga, i czy w ogóle pamięta, że taka droga istnieje. Coś tam zaczęła kręcić o jakichś komisjach które jeżdzą po drogach i ustalają uszkodzenia, ale jak poprosiłem o jakiś raport z takiej komisji to okazało się, że jednak nikt nie jeździł i nikt nic nie sprawdzał.Zapytałem ją czy sama jeździ i sprawdza, okazuje się że nigdzie nie jeździ i nic nie sprawdza, zapytałem czy zabezpieczyła jakieś środki na remont tej drogi, no okazało się, że nie zabezpieczyła a w ogóle to ona nic nie wie, nic nie poradzi bo to wina Dabrowy ( w tym czasie Dąbrowa już siedział ), pani DM odesłała mnie najpierw do pana Bery który był wielce zdziwiony ,że ktoś go o remonty dróg pyta, odesłał mnie do zastępującego Dąbrowe, który tez był zdziwiony dlaczego pani DM odsyła tak ludzi zamiast sama wziąć się za robotę. Chcę w tym miejscu powiedzieć, że my żadnych cudów od Gminy nie oczekujemy, potrzebujemy jedynie kilkanaście ton wysiewki na mądre załatanie drogi którą zakład w Miedziance oddaje za darmo. Potrzebujemy mieć przejezdną drogę.
Pojawił się nowy wójt, nowe nadzieje, mamy rok 2014, ulewną wiosnę i lato, drogi wypłukane, dziury jak co roku. Chociaż nie, nie jak co roku, w tym roku aura sprawiła, że woda płynąc drogą z góry niosła ze sobą materiał i osadzała w większości dziur , droga w miejscach gdzie wiosną ledwo przejedziesz była nawet samoistnie załatana. Jakieś dwa miesiące temu zadzwoniłem do pani Danuty Marszałek i powiadomiłem, ze jak co roku prosimy o remont drogi. Dowiedziałem się, że pani DM jest zapracowana, ciągle musi gdzieś dzwonić ale koniec końców wymusiłem zapewnienie , ze coś zrobi. Na początku lipca brwidze równiarkę która dojechała do nas , zawróciła i zniknęła. No, myślę, cos będzie robione. Ale dni mijają a na naszej drodze nic nie jest robione. Z domu widziałem, że remontowana jest droga od Łazisk w stronę gospodarstwa pana Wojtka Śmiecha. Myslę, zrobią tam, potem zrobią u nas. Naiwne myślenie jak się okazało. Minął tydzień, sprzęt zniknął, cisza. Dzwonie do pani Danuty Marszałek z pytaniem dlaczego pominięto naszą drogę, w odpowiedzi usłyszałem, że jest zmęczona bo musiała po coś być w Kielcach w delegacji ( dzwoniłem około 14tej )oraz dowiedziałem się, że nasza droga jest wyremontowana. Ja mówię, ze nie jest nawet tknięta ponieważ przed chwilą nią jechałem. Ona mówi, że na pewno się mylę, bo ona wie, że droga nasza jest wyremontowana, wie że remontowano drogę do pana WojtkaSmiecha i naszą. Wiec ja nadal upieram się, że wiem co mówię, bo przed chwilą jechałem tą drogą, znam ta drogę i nie ma śladów napraw. Widzac, że kobieta zaczyna swoje „ tango” z którego jest znana zapytałem dlaczego mnie kłamie, a jeśli nie kłamie to dlaczego pozwala sobie aby wykonawcy którym gmina płaci ją okłamywali? Stanęło na tym, że pani Marszałek dowie się o co chodzi a ja mam do niej zadzwonić. No więc dzwonie na drugi dzień i dowiaduje się, że mam być spokojny, faktycznie nie remontowano naszej drogi, ona nie wie dlaczego, wie że pojawiły się jakieś skargi ( nie wiem czyje ) na to że na drodze do pana Wojtka Śmiecha w niektórych miejscach nasypano za dużo materiału, w innych w ogóle ( typowe marnotrawstwo ), i ona zrobi wszystko, aby nasza droga była wyremontowana, i mam spokojnie czekać. Ok, czekam. Po około tygodniu pod moja posesję podjechał żółty chyba Renault Kangoo, w nim był jakiś pan kierowca którego nie znam, pani Danuta Marszałek oraz taki młody pan pracownik Urzędu Gminy , zdaje się że z pokoju pani Marszałek. Zapytałem w czym mogę pomóc, pani Marszałek powiedziała że chciała porozmawiać, ustalić potrzeby. Zadeklarowałem się , że z chęcią pokaże najbardziej newralgiczne punkty drogi, na to pani Marszałek oznajmiła mi że z chęcią przyjmie moją pomoc ale będę musiał wracać sam po pokazaniu tych punktów bo ona nie będzie angażować kierowcy aby mnie odwiózł z powrotem. Droga ma 700 metrów długości. Na to ja, że nie ma problemu ponieważ mam rower i sam sobie wrócę. Tak też zrobiłem, zatrzymałem się przy pierwszym miejscu gdzie wyłazi ta gliniasta breja i gdzie kilka razy samochody się zakopywały i próbuję „tłumaczyć” problem z tym miejscem. Piszę w cudzysłowie, ponieważ wyobraźcie sobie rozmowę z kimś kto siedzi w samochodzie z zapalonym silnikiem diesla, ma zamkniętą prawie w całości szybe, przez szybę widzę, ze robi sobie jakieś tzwpodśmiechujki z kierowca i udaje ze mnie słucha. No nic mówię, zapraszam w drugie miejsce. Pojechali za mną, stanęli kilka metrów za mną, zawróciłem i znów próbuję „tłumaczyć” Efekt ten sam, wreszcie słyszę od Pani Marszałek że ona już wie o co chodzi a teraz musi jechać bo się śpieszy, ale powiedziała mi też, ze jak przyjadą naprawiać drogę, to żebym wyszedł i pokazał wykonawcom co i jak ( cytat ).Poprosiłem aby poinformowała wykonawcę, że będzie tutaj ktoś kto pokaże gdzie jest największy problem na drodze, na co otrzymałem zapewnienie, że tak będzie. Zapewniłem, ze nie ma problemu, z chęcią wyjdę i pomogę. Zawsze byłem za uczestnictwem tzw czynnika społecznego w przedsięwzięciach gminnych. Pojechali. Mija tydzień, jest poniedziałek 21 lipca br, przyjechała równiarka i ciężarowy z wysiewka. Kierowca ciężarówki od razu zaczał usypywać na połowie długości drogi małe kupki wysiewki. Jak do nich wyszedłem to tą czynność zakończył i pojechał. Z charakteru roboty wyczułem co się święci. Dla niewtajemniczonych piszę, że jest to wypracowana metoda markowania roboty, rozsypać na całej długości ( mają gdzieś miejsca newralgiczne ), rozrównać czy trzeba w tym miejscu czy nie trzeba i zniknąć. Jak ktoś na to spojrzy zaraz po robocie to co ujrzy ? A no powie że drogę wyremontowali bo równo jest . Resztę maja gdzieś. Pytam operatora równiarki bo jeszcze nie ruszył ile transportów będą tutaj przywozić bo chciałem sobie rozplanować gdzie i ile wysypać. Słyszę od niego, że dwa transporty mają być. Krew mnie zalała na taką informacje. Pytam go kto tak zadecydował, on mówi ze Danka Marszałek. Dzwonię do pani Danuty Marszałek z informacją, że właśnie rozpoczęto remont drogi, że nikt się ze mną nie konsultował, oraz pytam dlaczego przeznaczyła na tą droge tylko dwie ciężarówki skoro wie , że potrzeby są dużo większe. I wiecie co się w pierwszej kolejności dowiedziałem? Ze moja rozmówczyni to już dzisiaj musiała wykonać kilka telefonów ( zagadka dla mnie do dziś po co mi ta wiedza?) a następnie z agresją zapytała mnie skąd wiem, że maja być tylko dwie ciężarówki z wysiewką. Mówię, ze wiem to od pracownika, wiec pani Marszałek drąży temat czy od operatora wyrówniarki czy od kierowcy ( nastepna zagadka po co jej ta wiedza? }, Mówię, że od operatora wyrówniarki. Pani Marszałek mówi mi, że to nieprawda, że ona zaraz tą sprawę wyjaśni, żebym był spokojny, mam czekać. Pytam na co mam czekać? Na sołtysa z Łazisk. Pytam co ma sołtys z Łazisk do drogi należącej do Piekoszowa. Leszka Czoka znam, fajny miły gość, ale wiem że chłopak nie ma żadnego interesu w pilnowaniu remontu nie swojej drogi. Zresztą sama logika tak mówi. Nie uzyskałem odpowiedzi, pani nakazała mi czekać. No wiec czekam. Minęły ze dwie godziny, wyrówniarka przeszła z góry do środka drogi czyli tam gdzie skończyła się wysiewka z pierwszego transportu i stoi. Pojechałem tam rowerem, po drodze widzę stan następujący: droga jest po prostu zdewastowana wyrówniarką, miejsca które na przestrzeni lat utwardziły się pod kołami przejeżdzających samochodów są zerwane, materiał jest przepchnięty w inne miejsca, oraz częściowo zepchnięty na bok tworząc ciągłe wybrzuszenie po obu stronach na całej długości drogi, pierwsze miejsce newralgiczne z gliniastą breja gdzie poprosił bym o nadsypanie wysiewki jest odkryte nożem wyrówniarki, glina jest totalnie odsłonieta. Droga wygląda jak niecka – koryto wyschniętego strumienia. Pytam pana operatora czy to jest wszystko co on zamierza robić. Odpowiedział, ze nic więcej nie zrobi jak nie będzie wysiewki a w ogóle to nie będzie rozmawiał ze mną. Widać było w tym człowieku totalną zmianę nastawienia, przy pierwszej rozmowie był całkiem inny. Wyrwałem jeszcze odpowiedź, ze będzie jeden transport jeszcze który on rozrówna i tyle. Wróciłem do domu, i dzwonię do pani Danuty Marszałek, w tym czasie widzę , że coś tknęło tego pana w równiarce, bo uruchomił ją i zaczyna jeździć po tym kawałku który robił wcześniej. Jak się okazało później bardziej go wygładził tylko. Na moje pytanie ile wreszcie przeznaczyła transportów wysiewki na naszą drogę pani Marszałek zaczyna znów pytać skąd wiem że maja być tylko dwa transporty, znów mówię, że wiem to od operatora, pytam ją ile przeznaczyła tych transportów, ona znów pyta skąd wiem że dwa tylko maja tam być. (Słucham kobiety i zastanawiam się czy to jawa czy sen, rozmawiam z kosmitą czy z urzędnikiem?), znów pytam ile tych transportów ma być, słyszę że tam jest robione według potrzeb, pytam czyich potrzeb i kto te potrzeby ustalał, słyszę, że potrzeby ustala sołtys wsi Łaziska który powinien być tam na miejscu. Mówię, że sołtysa tu nie ma i nie było, pytam też jakim prawem sołtys wsi Łaziska ma ustalać co ma się dziać na drodze Piekoszowskiej. Słyszę że w tej sprawie mam rozmawiać z wójtem, a ona zrobi tak żeby wszyscy byli zadowoleni. Pytam jacy wszyscy? Słyszę jakies mruczenie , zwlekanie z odpowiedziami, zastanawiam się co ta kobieta kombinuje, pytam po raz trzeci lub czwarty ile przeznaczyła transportów na naszą drogę, słyszę , ze wszyscy będą zadowoleni, pytam dlaczego nie chce mi powiedzieć konkretnie ile przeznaczyła transportów na naszą droge oraz gdzie jeszcze pojdą tego dnia następne transporty? Znów słyszę, ze wszyscy będą zadowoleni a ona nie ma czasu ze mna teraz rozmawiać. Pytam czy przyjedzie odebrać te roboty ponieważ droga została wręcz zdewastowana a nie naprawiona. Pytam czy pani Marszałek jako urzędnik zlecający roboty publiczne przyjedzie odebrać ten remont ponieważ uważam, że droga została źle naprawiona a wręcz zdewastowana.I wiecie co słysze? Że ona nigdzie nie będzie jechać, bo ona nigdy takich robót nie odbierała bo po co. Szok!!!!To jest niepojęte, że nikt z gminy Piekoszów nie kontroluje zleconych robót. W tym momencie słyszę : ooooooooo pan sekretarz, panie sekretarzu mam tutaj takiego wieloletniego wielbiciela natręta który mnie od wielu lat nęka, jest policjantem czy milicjantem na emeryturze, i kiedyś pokazał mi legitymacje służbową i ma jakieś uwagi do drogi. ( od razu wyjaśnię jak wyglądało to moje „nękanie” : mój kontakt z pania Marszałek na przestrzeni ostatnich lat polegał na tym, ze raz, może dwa razy do roku dzwoniłem i powiadomiłem o potrzebie naprawy drogi. W zeszłym roku byłem u niej osobiście co opisałem powyżej, w tym roku wykonałem do niej cztery telefony oraz miałem kontakt przez szybę co też opisałem. Żadnej legitymacji jej nie pokazywałem bo i po co? W resorcie służyłem od 1986 roku, jestem mieszkańcem Piekoszowa, wiadomo ogólnie gdzie kto co robi i gdzie pracuje ). Szok!!!!! Nasuwa się pytanie, czy urzędnicy w gminie każdego petenta tak obgadują, szkalują, poniżają? ( w tym miejscu opiszę pewne zdarzenie z gminy : jak pani Marszałek odesłała mnie wtedy do Bery a Bera do zastępującego Dąbrowe, to zastałem w sekretariacie stan następujący : przed wejściem czeka zalękniona kobiecina około 30 lat, w sekretariacie dwie panie gaworzą sobie w najlepsze ( brunetka i blondynka ), czekam wiec za ta pania. Od słowa do słowa dowiaduję się, że czeka ona już na przyjęcie 3 godziny. Nie byłem w stanie uwierzyć . Wszedłem do sekretariatu i zapytałem te gaworzące panie czy to prawda, ze ta pani czeka 3 godziny i czy nie widzą w tym czegoś niewłaściwego? Zrobił się rejwach, bo na ploty zajrzała tam jeszcze trzecia pani, sekretarki moment zorganizowały widzenie u wójta dla tej pani. Wyględa na to, ze albo o niej zapomniały, albo po prostu już opracowały sobie taki styl olewania petentów) Ale wrócmy do meritum:…… Po paru sekundach słyszę w słuchawce męski głos, pan przedstawia mi się jako sekretarz gminy Andrzej Łopaciński , pyta o co chodzi. Mówię, że dzwonię w sprawie remontu drogi, oraz informuję, że remont został źle przeprowadzony a ja proszę aby ktoś przyjechał odebrać te roboty. Pan mówi, że zaraz tam przyjedzie. Jak się okazało w czasie tej rozmowy przywieziono druga wywrotkę, rozrównano. Chwile po tym przyjeżdża pan Łopaciński z panią Marszałek, pan Łopaciński wysiada, pani Marszałek została w samochodzie , obniżyła tylko szybę i wysunęła ucho na zewnątrz żeby lepiej słyszeć. Pan Łopaciński pyta czego ja chcę bo jemu się dobrze jechało tą wyremontowaną drogą. ( 5 minut po zjeździe wyrówniarki to i zaoranym polem dobrze by się jechało ), więc poprosiłem pana Łopacińskiego abyśmy weszli na tą drogę ( dał się odciągnąć od samochodu nie więcej niż 10 metrów) to mu wytłumaczę w czym problem. Zaczynam tłumaczyć, że droga idzie z góry na dół, w czasie deszczów płynie nią potok, pokazuję, że obecny remont spowodował powstanie niecki, niejako koryta strumienia, że nóż równiarki wyrył tą niecką powodując po obydwu stronach drogi wzniesienia które uniemożliwią spłynięcie wody z drogi do rowu powodując, że strumień będzie się powiększał. Ja tu mieszakm i wiem co tu się dzieje jak woda spływa z góry i wpływa na droge. Pokazuje człowiekowi te wzniesienia ( teraz wygląda ta droga jak wyschnięte łożysko rzeczne ), mówię, że poniżej odkryto gliniaste odcinki które w deszcze zamienią się bagno nie do przejechania, że za mało usypano w miejscach gdzie robią się wyrwy. I wiecie co? Mówię, i czuję, że mówię do powietrza. Ten człowiek w ogóle mnie nie słucha. Proszę go aby wyrówniarka zawróciła ( była na Łaziskach, 50 metrów dalej )i chociaż ścięła te wzniesienia wzdłuż drogi żeby chociaż woda miała jak do rowu spłynąć. On na to, ze nic nie może zrobić ( wystarczył by w tym momencie jeden telefon do operatora który był blisko ), i rzuca cos co pewnie niejeden petent usłyszał w gminie: Nic nie mogę na to poradzić bo Dąbrowa narobił długów. Wiec ja na to , dlaczego więc marnują teraz pieniądze na roboty które nie przynoszą żadnych rezultatów? Słowa te mówiłem do pleców pana Łopacińskiego bo nagle zaczęło mu się spieszyć. Zapytałem kiedy dowiem się jaki był koszt tej naprawy. Odpowiedział , ze nie wie, bo musza jakieś zbiorcze zestawienia porobić. Na tym rozmowa się skończyła, pani Marszałek przymknęła tylko okno jak się zbliżałem, oczywiście z samochodu nie wyszła. Państwo włodarze Gminy Piekoszów odjechali w zacisza swoich gabinetów.
Na drugi dzień, we wtorek na Łaziskach spotkałem sołtysa Leszka Czoka, zapytałem go dlaczego nie nadzorował remontu drogi u nas. Odpowiedział że on jedyne co może w takich sytuacjach to podpisywać WZtki ( papierek potwierdzający, że transport doszedł na miejsce ).Troche mnie to dziwi, ponieważ pan Zdzisław Terelak jak był sołtysem, to naprawdę czynnie uczestniczył w remoncie drogi w kierunku pana Wojtka Śmiecha. Aż miło było popatrzeć, ale co gospodarz to gospodarz! Cała ta sytuacja wzbudziła we mnie podejrzenia , ze ten świetnie zorganizowany system w którym nikt za nic nie odpowiada,każdy robi tak jak mu wygodnie, mógł powodować sytuacje, że transporty mogły iść na prywatne cele. Leszka Czoka zapytałem czy droga idaca do działek które jego rodzina sprzedała pod zabudowę, a zbudowana z takiej samej wysiewki co nasza droga jest zrobiona z wysiewki na którą znajda się faktury, odpowiedział, ze znajdą się faktury zakupu wysiewki. Bardzo mnie to cieszy. Z uwagi, że na Łaziskach we wtorek była też ta sama równiarka, ( 30 metrów od naszej drogi ) zawiozłem Leszka Czoka na naszą drogę i pokazałem mu te wzniesienia do ścięcia wyrówniarką, ale z jego zachowania wywnioskowałem, że nic nie jest w stanie zrobić, on nie ma takiej władzy aby coś kazać wykonawcom, oczywiście nic z tym nie zrobiono. Opisałem wam sytuację jaka miała miejsce, niech każdy sam wyciągnie wnioski wg własnego rozumienia problemu. Jestem przekonany też , że jedyne co sprawnie pójdzie to zapłata za wystawione faktury na których ktoś wpisze – remont drogi. Potem mieszkańcy gminy usłyszą , że przecież nie ma na nic pieniędzy. Jestem też przekonany, że gdyby któryś z moich sąsiadów poszedł do gminy, i zapytał dlaczego tak spartolono remont drogi w tym roku, to pani Marszałek odpowiedziała by : przecież to wszystko uzgadniałam z Pawłem Arabaszem, byłam tam osobiście, mam nawet świadka. To jego wina a nie moja. To jest dopiero system – PATOLOGICZNY!
Ja osobiście po całej sytuacji mam następujące zastrzeżenia:
– co do pani Marszałek:
1. CO ZA UKŁADY ISTNIEJĄ W GMINIE, ŻE URZĘDNIK ODPOWIEDZIALNY ZA ROBOTY PUBLICZNE NAD NICZYM NIE PANUJE?.
2. DLACZEGO URZĘDNIK PAŃSTWOWY KŁAMIE, ZATAJA PRAWDĘ, MATACZY?,
3. DLACZEGO NIKT W PRAKTYCE NIE SPRAWDZA NA CO W RZECZYWISTOŚCI POSZŁY PUBLICZNE PIENIĄDZE?
4. DLACZEGO UTRZYMUJE SIĘ NA WAŻNYM STANOWISKU KOGOŚ KTO MŚCI SIĘ NA TERAŹNIEJSZOŚCI ZA TO CO BYŁO W PRZESZŁOŚC WYKORZYSTUJĄC DO TEGO PAŃSTWOWE STANOWISKO?
5. DLACZEGO NIE MA ABSOLUTNIE ŻADNEJ WOLI DO WSPÓŁPRACY Z MIESZKAŃCAMI , ANI TEŻ WOLI DZIAŁANIA DLA DOBRA SPOŁECZNEGO?
6. CZY NAPRAWDĘ GMINA NIE JEST W STANIE ZATRUDNIC KOMPETENTNEJ OSOBY KTÓRA ZROZUMIE REALIA OBECNEGO CZASU I BĘDZIE DZIAŁAĆ NA RZECZ DOBRA GMINY A NIE PRZECIWKO ?!!!!,
7. JAKIE POWIĄZANIA I ZALEŻNOSCI MA Z WYKONAWCAMI ROBÓT PUBLICZNYCH, ŻE NIE JEST W STANIE OD NICH NIC WYMAGAĆ ANI ICH KONTROLOWAĆ?
Co do sekretarza gminy pana Łopacińskiego:
1. TOLERUJE A WRĘCZ UKRYWA SYSTEM W KTÓRYM URZĘDNIK GMINY ZLECAJĄCY ROBOTY PUBLICZNE NIE KONTROLUJE WYKONAWSTWA TYCH ROBÓT?
2. TOLERUJE OCZERNIANIE I SZYDZENIE Z MIESZKAŃCA GMINY PRZEZ PODLEGŁĄ SOBIE PRACOWNICĘ I TO W JEGO OBECNOŚCI,
3. ZATWIERDZA WYKORZYSTUJĄC SWOJĄ POZYCJĘ W GMINIE EWIDENTNIE ŻLE WYKONANĄ ROBOTĘ PUBLICZNĄ,
Proszę Państwa, wiele się słyszy ale o tym nie mówi głośno co się dzieje ze szkodĄ dla Naszej Gminy. Nie każdy też wie jak się odezwać, jak zareagować. Ja jestem emerytowanym policjantem z 26 letnim stażem służby operacyjno dochodzeniowej. Mieszkam na uboczu, 5 km od Piekoszowa chociaż administracyjnie podlegam pod Piekoszów. Jedynym moim łącznikiem z Gminą Piekoszów to jest ta nieszczęsna droga tak totalnie ignorowana przez odpowiedzialną pracownicę.Apeluję do was, Jeśli macie jakieś uwagi, wiecie o czymś co według was jest przestępstwem a boicie się o tym zgłosić, dzwońcie do mnie tel. 886366653, lub piszcie na email pawelarabasz@o2.pl , spróbujemy coś z tym zrobić. Każdy mieszkaniec Gminy Piekoszów ma chyba poczucie , ze Dabrowa to tylko wierzchołek góry lodowej patologii która zniszczyła Naszą Gminę, czujemy wszyscy, że nie wszystko wypłynęło. Ten dług z niczego się nie wziął. Na to naprawdę ktoś musiał ostro „pracować”. Czas pomóc włodarzom Gminy Piekoszów we władaniu Naszą Gminą!
Z poważaniem Paweł Arabasz
czyzby pan Paweł Arabasz chciał startowac w najblizszych wyborach?
Nie sądzę. Pisał do mnie już ponad rok temu w sprawie tej drogi, także nie sądzę, żeby miało to związek z wyborami (wtedy nawet jeszcze nie było wiadomo, że będą wcześniejsze wybory). A co do pracy urzędu gminy i pani Marszałek też mam zastrzeżenia – kilka lat temu napisałem podanie o zamontowanie na mojej ulicy progów zwalniających – nie dostałem ŻADNEJ odpowiedzi, mimo że urząd ma obowiązek odpowiedzieć na każde wpływające pismo. Gdy zadzwoniłem do pani Marszałek, powiedziała mi, że pieniędzy na progi nie ma i ich nie zamontują. Dlaczego na pismo nie odpowiedziała – tego się nie dowiedziałem.
Dziękuję panie blogu za opublikowanie mojego listu. Dopiszę jeszcze, że tydzień temu emailowo przesłałem w tej sprawie skarge do Urzędu Gminy w Piekoszowie, w piśmie przewodnim poprosiłem o powiadomienie mnie drogą elektroniczną lub telefonicznie, ze skarga dptarła do pana Wójta. I do dzis cisza. W mojej poczcie są dwa potwierdzenia, ze meile (dwa, w poniedziałek i we wtorek) dotarły. W skardze zawnioskowałem tez do Wójta, aby wstrzymał wypłatę wykonawcy do czasu aż poprawi to partactwo. No nić, pojdę osobiście z wydrukowaną skargą.
Panie Blogu, już telefonicznie otrzymałem informację od osoby dobrze poinformowanej, że gdzina pracy równiarki wynosi 120zł za goddzinę. Ja równiarkę widziałem od około 7.00 do 13.00-14.00. Doliczając do tego to co się dopisze za friko plus dwie wywrotki ( lub więcej wg papieru ) to wychodzi całkiem spora sumka jaką zadłuzona gmina zapłaci za partactwo. Niepojęte dla mnie jest do aby na taką robotę przydzielać do jednej równiarki jedna ciężarówkę. Przestój tej równiarki w stosunku do ciężarówki która pojedzie po kruszywo to wyjdzie jakieś 70% czasu za który to przestój zapłaci gmina czyli MY! Od tej osoby dowiedziałem się paru… Czytaj więcej »
Proszę pisać, jak się Pan czegoś nowego dowie.
Z uwagi na to, ze na Gmine Piekoszów nie ma co liczyć, zwróciłem sie z zapytaniem do Wojewody Świetokrzyskiego jaka jest możliwość uzyskania pomocy ze strony tegoż urzędu w jakimś prywatnym – społecznym programie wykonania naprawy. Wicewojewoda Grzegorz Dziubek pisemnie odpowiedział, że cyt” istnieje możliwosć dofinansowaniado budowy drogi gminnejw ramach Narodowego programu przebudowy dróg lokalnych ….Gmina może złożyć wniosek do Wojewody Świętokrzyskiego o wypłatę dotacji w ramach przedmiotowego Programu. Dalej jest , ze przekazano moją petycje do rady Gminy w Piekoszowie z prosbą o zainteresowanie sprawą i udzielenie mi odpowiedzi oraz poinformowanie o tym Wojewody. No to sobie poczekam na… Czytaj więcej »
Kwestia wszelkich dotacji w naszej gminie jest dla mnie zagadką. Jak to jest, że okoliczne gminy nawet biedniejsze niż nasza postarały się o dotacje unijne, dzięki którym powstały stadiony, pływalnie (np. Strawczyn), hale sportowe czy remonty zabytków (np. Chęciny), a u nas co?
No to chyba pora wyręczyć władze Gminy w Piekoszowie w informowaniu mieszkańców gminy o rzeczach które wiedziec powinny a które gdzies po drodze grzezną w gabinetach Urzedu Gminy.
Proszę pana, nie chcę startować w żadnych wyborach. Wystarcza mi na życie z policyjnej emerytury, przepracowałem tyle ile należało a nawet wiecej, nie pije, nie pale, nie ćpam, więc pieniędzy mi na życie starcza. I obym zdania nie zmienił bo gdyby tak się stało to przypamniał bym bardzo boleśnie urządnikom gminy, że Urząd Gminy nie jest ich prywatnym folwarkiem tylko państwowym urzadem utrzymywanych z pańskich i z moich podatków panie „łukaszu”.
z moich podatkow nie bylby pan utrzymywany prosze sie o to nie martwic
Podobnie jak Pan Arabasz, również odniosłem wrażenie, że pewna grupa ludzi ( czytaj urzędników gminnych) spotyka się w budynku zwanym URZĘDEM GMINY po to, aby pić kawę i urządząć pogawędki. Odpowiedź na e-maila chyba przerasta owych urzędników , ponieważ mimo kilku wysłanych wiadomości nigdy nie otrzymałem odpowiedzi, dzwoniąc do urzędu też musimy się spodziewać kilku przełączeń, aż uda się trafić na kogoś kto cokolwiek wie na temat , który chcemy załatwić. Co do sytuacji owej pani oczekujacej na rozmowę 3 godz. to najprawdopodobniej trafiła na pierwszą linię obrony wójta przed petentami (a tak nawiasem to po co wójtowi dwie sekretarki???)
A może pan Wójt ,nie wie tak naprawdę co się dzieje w podległym Urzędzie .Być może mydlą Mu oczy swoimi uśmieszkami,lizusostwem ,a tak naprawdę są tymi samymi ludzmi ,byli w czasie gdy Gmina popadała w wielomilionowe zadłużenia
Panie Wójcie Piątek może pora otworzyć oczy powodzenia
Śmiechu warte!
Biedny wójt nie wie co się dzieje w Urzędzie? Jeszcze do tej pory się nie zapoznał z pracą podległych urzędników.Droga pani jest coś takiego jak ocena pracowników . A tym powinien się zajmować Sekretarz – a przecież to zaufany człowiek Wójta. No to niech pani nie mydli oczu , że biedny wójt nic nie wie lub ma zmanipulowany obraz pracy urzędników.
A swoją drogą – gdzie te zapowiadane w kampanii wyborczej miliony od Prezydenta Kielc?
Śmiechu warte!
Biedny wójt nie wie co się dzieje w Urzędzie? Jeszcze do tej pory się nie zapoznał z pracą podległych urzędników.
Ciśnie se na usta- biedactwo wszyscy źli a on jeden orędownik sprawiedliwości. I zawsze ma jedno wytłumaczenie- rozpoznaje/ zapoznaje sie z sytuacja- a prawda jest taka, że ten człowiek nie nadaje się do tej roli i życia mu braknie choćby żył do 90, by sie czegokolwiek nauczył z zakresu samorządu. Taki typ- dobrze szło mu sprzedawaniu rowerów i na tym powinien poprzestać dla dobra pokoleń Piekoszowa.
A pan blog kiedyś pisał, że składał wniosek o …
http://blog.piekoszow.eu/2014/02/ile-zarabia-nowy-sekretarz-gminy.html
I miał pan poinformować o odpowiedzi. Uważnie śledziłem wpisy i zdaje mi się , że nie poinformował pan jak się zakończyła sprawa . Mogę się mylić. Jeśli tak to proszę mnie poprawić.
I myślę, że opublikuje pan ten wpis .
Nie, nie złożyłem tego wniosku. Okazuje się bowiem, że składanie takich zapytań jest bezskuteczne – 2 razy składałem pytanie o wysokość wynagrodzenia doradcy wójta (byłej skarbniczki Stąporkowa) i 2 razy dostałem odpowiedź, która nie zawierała odpowiedzi na moje pytanie. Moje wrażenie jest takie – nasi urzędnicy nie traktują mieszkańców poważnie.
Panie Pawle,współczuje,ale to wygląda jak syzyfowa praca,obecnie gmina nie ma osoby odpowiedzialnej za sprawy związane z budownictwem,ale przyszła mi do głowy pewna myśl,może pomocna,z pana okręgu wyborczego jest wybrany radny,więc może jego uruchomić,wydaje mi się,że powinien zając się sprawą mieszkańców swojego okręgu,od tego został między innymi wybrany,na koniec słowa uznania dla pana bloga,że opublikował tak długi list,mam nadzięję,że wszyscy go przeczytają i wyciągną wnioski.
Panie anonimie, za współczucie dziekuję, ale zapewniam pana, że ja go nie potrzebuję. Jeśli któregoś dnia uszkodzę na tych wyrwach samochód, wezwę po prostu patrol ruchu drogowego, a następnnie zgodnie z prawem wystąpię o odszkodowanie do Gminy. A części do mojego Kia Opirus są naprawdę drogie. O serwisie nie wspomnę. Co do pomocy radnego to średnio to widzę, ponieważ radni nic nie mają do powiedzenia, przykład pana Gawła wskazuje, że nikt się z nimi nie liczy. Oni są potrzebni do podnoszenia łapek na głosowaniach, zwłaszcza jak przegłosowują uposażenia dla tych co nimi steruja. Szczerze powiedziawszy to nie wyobrazam sobie też… Czytaj więcej »
skoro jest Pan byłym milicjantem PRL to chyba wie Pan doskonale kogo o patologii i marnotrastwie pieniedzy budzetowych nalezy powiadomic jesli oczywiscie ma Pan na to jakies dowody…
Szanowny panie, nic tu nie ma do rzeczy PRL, mamy obecnie 2014r ( prosze się obudzić ). Marnotrawstwo pieniędzy gminnych nastąpiło ewidentnie, jeśli chce pan na to dowodu to zapraszam na przejażdzkę przedmiotowa drogą, jest już ona w wielu miejscach rozmyta. Trzy dni po remoncie był deszcz i juz trzeciego dnia była rozmyta. Nie każde marnotrawstwo da się podciągnąć pod artykuł karny, w tym przypadku pozostaje odpowiedzialnosć moralna przed mieszkańcami Gminy Piekoszów oraz słuzbowa przed przełożonym ( ale w tym przypadku jest to pusty frazes poniewaz przełożony kryje swoją podwładną ). Patologiczny jest system stworzony przez panią DM w którym… Czytaj więcej »
nie rozumiem skad w Panu tyle złosci
” ZATWIERDZA WYKORZYSTUJĄC SWOJĄ POZYCJĘ W GMINIE EWIDENTNIE ŻLE WYKONANĄ ROBOTĘ PUBLICZNĄ,” czy to nie naduzycie stanowiska?
” JAKIE POWIĄZANIA I ZALEŻNOSCI MA Z WYKONAWCAMI ROBÓT PUBLICZNYCH, ŻE NIE JEST W STANIE OD NICH NIC WYMAGAĆ ANI ICH KONTROLOWAĆ?” a to ustawianie przetargow?
DLACZEGO URZĘDNIK PAŃSTWOWY KŁAMIE, ZATAJA PRAWDĘ, MATACZY?, fałszowanie i ukrywanie dokumentow?
wydaje mi sie ze w tej sytuacji to Pan moze stanac przed prokuratorem … Pozdrawiam
Nie wydaje mi się, żeby we mnie było ileś tam złości, jest raczej wielkie zdziwienie, że urzędnik który mieszka i pracuje w swojej gminie działa przeciwko interesowi publicznemu i dobru mieszkańców. Niemniej skoro pan jest taki mądry w tej sytuacji , to zgodnie z artykułem prawa karnego mówiącym o tym , że każdy ma obowiązek powiadomić organy ścigania o popełnionym naruszeniu prawa, a wygląda na to, że pan juz tu widzi coś takiego to może zacznie pan te igrzyska dla ludu. Zapewniam pana, że duzo mieszkańców czeka na te igrzyska, jestem tez pewien, że duza część uczciwie pracujących urzędników gminy… Czytaj więcej »
ale dlaczego niby ja z „Panem” mialbym sie spotkac przed prokuratorem???
wydaje mi sie ze w tej sytuacji to Pan moze stanac przed prokuratorem … Pozdrawiam – PRZECIEŻ TO PAŃSKIE SŁOWA.
Z uwagi na to, iż pewna pani z zastrzeżonego telefonu zwróciła mi uwagę, że niewłaściwie podpieram sie słowem patologia w tym konkretnym przypadku bo wg tej pani patologia dotyczy zdrowia ( dziwna forma bronienia … nie wiem kogo bo pani sie rozłączyła po kilku pytaniach ), , ponizej prezentuję tej pani Pojęcie patologii tzw społecznej: Patologia, występuje w różnych grupach ludzkich i jest ściśle związana z rozwojem społeczeństw. Początkowo termin patologia (z gr. pathos-cierpienie, logos-nauka) był używany w medycynie, a dopiero w końcu XIX wieku zaczęto odnosić go do zjawisk społecznych. Wg Słownika Wyrazów Obcych PWN patologia to 1) zjawiska… Czytaj więcej »
Najbardziej żenujace jest to ze od wielu lat ta pani lekcewazy interesantow co jest dowodem liczne skargi i ten list pana Pawla,pozatym gmina przez zaniedbania przez pania D M traci ogromne pieniadze a dotychczasowi wojtowie sa bezradni wobec osoby niekompetentnej.Panie Pawle ma pan 100% racji ja tylko moge uzupelnic pana wypowiedz ze jezeli ktos dokladnie zwerefikowalby przetargi i faktury za Jozwika i Dabrowy to może byloby jasne dlaczego ta pani jest chroniona bo nie sadze zeby n.p pani DM i ksiegowa nie wiedzieli ze szkole w Górkach Szczukowskich remontowali i budowali sami mieszkancy a prawdopodobnie fakture wystawila firma. Mysle ze… Czytaj więcej »
Dobry wieczów panu/pani. Proszę rozwinać tutaj sprawe tej szkoły w GK lub skontaktować się ze mną tak jak prosiłem w moim liście. Wolałbym jednak żeby tutaj, może ktoś jeszcze coś będzie wiedział w tej sprawie. Ludzie rozmawiają ze mną, dziwię się ich takiemu jakby strachowi, każdy coś wie ale głosno nie powie. Ale biorac pod uwagę socjologię i psychologię zachowań ludzkich przewiduję, ze ta bomba złości mieszkańców gminy niedługo wybuchnie. To się czuje.
Mysle ze odpowiedzialnym za upadek gminy kosekwecj prawnych nikt nie poniesie natomiast mieszkancy powinni przynajmniej miec prawdziwa wiedze od kiedy gmina zostala zadluzona i dlaczego Moja wiedza jest taka ze Jozwik zdawal urzad z dlugiem 18 milionow,a dlug powstal na skutek nie skorzystania z funduszy unijnych i inwestycjach ktore powstaly na zasadzie najpierw budujemy mosty, a pozniej bedziemy martwic sie o rzeke. Nastepny wojt Dabrowa dolozyl nastepne 18 milionow tworzac niepotrzebne stanowiska pracy i astronomiczne pensje i zlym zarzadzaniem gmina a jezeli sad udowodni mu jakies nieprawidlowosci powinien isc za kratki tylko na tym wszystkim traci podatnik bo prawo jest… Czytaj więcej »
Dzień dobry. Prosze pana ( przyjmijmy , że rozmawiam z panem ), to co pan napisał jest moralną „bolączka” mieszkańców gminy, myślę, ze nawet tych co przyłożyli rękę kiedyś do upadku finansowego i społecznego Urzedu Gminy w Piekoszowie. Jestem pewien, ze dziś to nawet i Dąbrowa bedzie sie publicznie bił w piersi i kajał o zrozumienie i wybaczenie ( robiąc to zapewne będzie się śmiał w duchu z naszej naiwności i będzie kombinował jak nas znów wyrolować żeby dorwac się do koryta). Ma pan racje, twierdząc, że każdy z nas ma prawo wiedziec jak do tego wszystkiego doszło, ale dziś… Czytaj więcej »
Jezeli chodzi o szkole w Gorkach Szczukowskich to prosze zapytac mieszkancow tej miejscowosci odnosnie wykonanej pracy przy tej szkole i bylej dyrektorki pani Pajak ktora wie kto wykonywal prace przy remoncie szkoly a kto wystawial faktury
Mieszkam prosze pana dośc daleko od GSz, nie znam tam nikogo. Może wypowie się tutaj ktoś kto zna temat. Trochę niezrecznie było by mi szukać prywatnie pani Pająk. No nic, świat sie nie kończy, mam nadzieję, że temat się rozwinie.
Do napisania kilu zdań sprowokowały mnie wpisy osoby podpisującej się”karol”.Jest w nich dużo nieprawdziwych stwierdzeń.Po pierwsze remont w starej części szkoły w Górkach Szczukowskich wykonywali nie tylko rodzice z Górek ale też wielu rodziców ze Szczukowic.Wszystkie prace w starej szkole wykonali rodzice w czynie społecznym i nikt nie wystawiał za te prace żadnych faktur.Potwierdzić to może nie tylko p.dyr Pająk ale także radni którzy wtedy reprezentowali te dwie miejscowości tj p.Barbara Tatar i p.Henryk Konarski. Nową część szkoły wykonała firma o ile dobrze pamiętam Rystal-bud i kosztowało to naszą gminę ok 550 000.słownie pięćset piędziesiąt tysięcy zł i za tą… Czytaj więcej »
Remontu szkoły /za Jóźwika/ w Górkach Szczukowskich dokonali mieszkańcy w czynie społecznym. Na ten cel były fundusze zgromadzone przez mieszkańców. Na temat faktur nic nie wiem.
Dzień dobry. Robiliście ten remont w tym samym czasie co i firma zatrudniona przez gminę?
Podam przykład moim zdaniem patologii w UG.Według mojej wiedzy jeden z nie młodych pracowników UG zdecydował zapisać się na studia w trybie zaocznym.Nie byłoby w tym nic złego a wręcz przeciwnie chwała mu za to gdyby nie pewien drobiazg.Czesne za te studia płaci p.Wójt z naszych podatków.Proponuję to rozszerzyć dla wielu młodych ludzi z naszej gminy których nie stać na studiowanie.Czym trzeba sobie zasłużyć na takie przywileje w gminie która jest prawie bankrutem.?
Dzień dobry. jeśli jest pan/pani pewien prawdziwości tej informacji to prosze podać imię i nazwisko lub imie i inicjał nazwiska tego pracownika. Dane podstawowe urzednika państwowego nie sa tajemnica. Jeśli sa to studia oplacane przez nas wszystkich to tym bardziej nalezy podać dane, mamy prawo wiedzieć kogo i na jakim kierunku kształcimy. A nawet jeśli okazało by się, że ten urzędnik robi to za własne pieniądze to chwała mu za to, że sie kształci i na pewno nie bedzie miał żalu o to że mieszkańcy gminy dowiedza się o tym. Będziemy wręcz dumni za podnoszenie kwalifikacji tego urzędnika.
Nawiązując do artykułu Pana Pawła, takie zachowania ludzkie i społeczne miały być charakterystyczne dla czasów końca tego systemu rzeczy /upadłych społeczeństw ludzkich/ w których żyjemy. Biblia zapowiedziała na „dni ostatnie” nie tylko pewne charakterystyczne wydarzenia na świecie/wojny,kataklizmy, głód/ ale ale też zmianę w zachowaniu ogółu ludzi. Opisał to apostoł Paweł w Liście 2 do Tymoteusza 3:1-5. Wyjaśnił najpierw: „W dniach ostatnich nastaną krytyczne czasy trudne do zniesienia”, następnie wspomniał, że ludzie będą między innymi: rozmiłowani w samych sobie, rozmiłowani w pieniądzach,nieposłuszni rodzicom, nielojalni, wyzuci z naturalnych uczuć, niepanujący nad soba ,zajadli, miłujacy bardziej rozkosze niz Boga, zachowujący formę zbożnego oddania,… Czytaj więcej »
Panie Jozwikjezeli jest to prawda co pan mowi to zwracam honor.Natomiast wybudowanie takiego molocha jaka jest szkola w Gorkach Szczukowskich majac swiadomosc ze nie bedzie uczniow to mija sie ze zdrowym rozsadkiem Szkola do chwili obecnej jest nie wykorzystana i pieniadze utopione w blocie
Jako, że dziś tj, 4 wrzesnia 2014r otrzymałem pismo od Pana Wójta ( po zeskanowaniu zamieszcze to pismo tutaj ) , oraz z z uwagi na to, że w piśmie tym absolutnie nie odniesiono się do mojej skargi oraz do wytycznych Wojewody Świętokrzyskiego powiadomiłem emailowo gminę w następujący sposób: Dzień dobry państwu. W dniu dzisiejszym otrzymałem pismo znak ORG.1510.182014 podpisane przez Pana Wójta Gminy mgr Zbigniewa Piątka. Za pismo to dziekuję, jednak mam problem z jego interpretacją, ponieważ jesli mam wziąć pod uwagę że jest to odpowiedź na moją skargę na działalność urzędników gminy w Piekoszowie tj pana Łopacińskiego i… Czytaj więcej »
Jako, ze panu wójtowi cos mogło umknąć przy sporzadzaniu pisma, poprosiłem Pana Wójta poniższym pismem o udostępnienie mi materiałów jak poniżej: Paweł Arabasz Piekoszów dn. 4 września 2014r za,. Piekoszow ul. Kolejowa 47a tel 886366653 Pan mgr Zbigniew Piątek Wójt Gminy w Piekoszowie W nawiązaniu do pisma Pana Wójta Gminy Piekoszów mgr Zbigniewa Piątka z dnia 2 września 2014r znak pisma ORG.1510.18.2014r zwracam sie do Pana Wójta z uprzejmą prośbą o wyznaczenie mi dnia i godziny w którym to czasie pragnę zapoznać się z: 1./ Dokumentacją związaną ze świadczeniem usługi w zakresie remontu dróg na terenie gminy w Piekoszowie tj… Czytaj więcej »
A propo oszczędności gminy, swego czasu Pani Danuta M. wysyłała do mnie oraz do 6 moich sąsiadów zawiadomienia o postępowaniu dotyczącego podziału działek. Otóż do każdej z osób wysyłano po 7 listów poleconych ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru, ponieważ na tyle działek chciałem podzielić moją własność.
W sumie do mnie jak i do każdej z osób przyszło po 5 kompletów takiej korespondencji, co daje niezłą kwotę (mnie wychodzi – 6 * 7 * 5 * 7zl = 1470zł)
Co ciekawe, proszę sobie wyobrazić, że przez ponad 2 lata walczyłem z wiatrakami i nie udało mi się podzielić mojej własności.
Witam wszystkich czytają państwa różne sprawy .Wszystkie Prowadzą do jednego Pytania o nasze pieniądze w Gminie Piekoszów od 2003r pan Jużwika napisał że zadłużenie było mniejsze zgodzę się z tym ale nasuwa się pytanie takie remonty (budowa oczyszczalni ścieków) budowa kanalizacji mieszkańcy składali się na to około 1500zł od domostwa przyłącza za te pieniądze w tamtych latach można było na pół wsi kupić rur kanalizacyjnych i do tego pożyczka 8milionów złotych niecałe 7miliony złotych budowa oczyszczalni kanalizacji A CO SIĘ STAŁO Z PIENIĘDZMI OD MIESZKAŃCÓW ? Do tego chce nadmienić że przez lata rósł dług sprawa jest skąp likowana ale… Czytaj więcej »
Robek, ( bo mam nadzieje że nikt się za ciebie nie podszywa), w ciagu następnych 4 lat nie zostaniemy wchłonięci przez inna gmine, tylko po prostu zlicytowani przez komornika. Bo wierzyciele upomną się o swoje, takie ich prawo. Komornicy w Kielcach już zapewne zacierają ręce, bo gdzie najłatwiej odebrać dług? Ano z państwowego. Pod młotek pojdzie ziemia w posiadaniu gminy jeśli jeszcze jakaś jest, potem budynki, zwłaszcza ten nowy budowany na starej bibliotece. Piękna lokalizacja. Acha, o jakim ty zapraszaniu Przedsiebiorców piszesz? Gdzie i kto kogo zapraszał?
po 1 wiadomo kto siedzial w wiezieniu po stwierdzeniu nie jasnosci w sprawie budowy wodociagu po 2 nie mamy kopalni ani zadnych innych zakladow poniewaz nie sa one panstwowe a prywatne malo tego jedna z kopalni jakie istnieja na terenie gm nie jest w rekach polskich po 3 to z enie mamy wplywu z podatkow od firm ktore istnieja mozemy zawdzieczac tylko naszej władzy, ktora to zwolnila te zaklady z podatku, badz umarzała im podatki w zamian za material(najczesniej kiepskiej jakosci) na budowe, remont drog po 4 w gm Sitkowka-Nowiny nie jest jedna cementownia a dwie i dotego jeszcze trzy… Czytaj więcej »
Krótko mówiąc mamy byc za co wdzieczni panu Dąbrowie. Ja kieruję pytanie do pana Dąbrowy…..- Tadeusz co ty myślisz co rano jak patrzysz na siebie w lustro? Jeśli myslisz, że masz sie z czego cieszyć bo dostaniesz pewnie ze dwa lata w zawiasach i z 1500zł grzywny, to chyba jesteś w błędzie, wiedz, że nienawisć ludzka Gminy cie kiedyś dopadnie. To do czego doprowadzileś gminę musi runać, ludzie potracą prace. Szkoda słów zresztą. Niech każdy rozumie po swojemu.