Pamiętacie drogę prowadzącą do osady pana Pawła Arabasza, o której remont nie mógł przez wiele miesięcy doprosić się gminnych urzędników? Okazuje się, że nie jest to jedyny taki przypadek.
Używamy plików cookies w celach statystycznych. Jeśli nie blokujesz plików cookies w ustawieniach przeglądarki, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia.OK